Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 384
O kobietach, które zbudowały Polskę wiemy bardzo niewiele. Ot tyle, że istniały, miały ojców, mężów i synów. Nawet daty ich urodzin czy śmierci, czy też to, jak wyglądały, jest niezwykle trudne a wręcz niemożliwe do ustalenia. Historia o nich milczy, bo to przecież nie one wyruszały na wojny i nie one zasiadały na tronach. Tymczasem każda z tych kobiet zasługuje na zainteresowanie, ponieważ były sprytnymi i inteligentnymi postaciami, które odegrały istotną rolę w sukcesach swych mężów. Na szczęście pojawił ktoś, kto tego zainteresowania im nie poskąpił.
Kamil Janicki, bo o nim mowa, w swojej najnowszej książce Żelazne damy przedstawia sylwetki czterech kobiet - Dobrawy, Ody, Emnildy i Ody Miśnieńskiej, które rządziły państwem Piastów, gdy Mieszko I i jego syn - Bolesław Chrobry dopiero tworzyli polską państwowość. Niby każda z nich była inna, każda przybyła do państwa Piastów w innym czasie i okolicznosciach, jednak było coś, co je łączyło - konsekwencja i upór w dążeniu do celu. I to wszelkimi sposobami - po trupach i bez skrupułów. Jednak, czy można się temu dziwić? Myślę, że nie, gdyż czasy, w których żyły, przepełnione były okrucieństwem i brutalnością. Każda z nich w młodości napatrzyła się na krwawe rządy swych ojców, którzy bezlitośnie mordowali wszelkich pretendentów do władzy. Wychowane na mniej lub bardziej znaczących dworach, politykę i dyplomację miały perfekcyjnie opanowane. Za mąż wydawane były w różnych okolicznościach, zazwyczaj nieszczęśliwych, i choć nie znały wcześniej swych przyszłych mężów, prędzej czy później zdobywały szacunek i pozycję, i to one rozdawały karty na piastowskim dworze. Nawiązywały odpowiednie sojusze i poszerzały granice.
Książka nie jest publikacją naukową. Więcej tu przypuszczeń, aniżeli naukowo udowodnionych faktów ( sam Kamil Janicki pisze o tym w nocie autorskiej) mimo to, z każdą kolejną stroną zaczynamy podzielać hipotezy autora. Zatapiać się w dalszych - własnych dociekaniach i poszukiwaniach. Zaczynamy wierzyć, że te cztery kobiety nie były tylko i wyłącznie biernymi żonami i matkami. W końcu... nie od dziś wiadomo, że choć głową jest mężczyzna, to kobieta jest szyją, która tą głową kręci :-)
Książkę czyta się przyjemnie i szybko - niczym pasjonującą powieść. Bardzo wyraźnie odczuwa się wielką pasję autora do historii. Aż zaczyna się żałować, że nie miało się takiego nauczyciela w szkole, który potrafi wyjść poza przyjęty kanon i naprawdę zainteresować tym, co choć tak bardzo odległe, jest ważne i istotne dla każdego z nas.
ps. Jedynym minusem Żelaznych dam są przypisy - mnóstwo przypisów, które moim zdaniem powinny pojawiać się na każdej stronie, pod tekstem, a nie na końcu książki. Podejrzewam, że większość nawet do nich nie zaglądała albo robiła to tylko na początku. Ciężko tak nieustannie przerzucać się na tył książki.
Nie znoszę przypisów na końcu książki. Nigdy nie chce mi się do nich przechodzić, co na pewno psuje odbiór lektury. Niemniej Janicki jest w moich planach, bo bardzo się cieszę, że ktoś w końcu zajął się kobietami w historii. Nareszcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Po Książkach Mam Kaca
Przypisy rzeczywiście utrudniają czytanie, ale mimo wszystko polecam :-)
UsuńMam wielką ochotę na tą książkę, ale trochę za dużo nieprzeczytanych sierotek na regałach więc w dalszej przyszłości poczytam :)
OdpowiedzUsuń