Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 134
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 134
Eduardo Mendoza to niekwestionowany mistrz ironicznego dowcipu. Większość z nas zna jego umiejętne i pełne lekkości wariacje ludzkimi słabościami, uprzedzeniami i stereotypami. Magia jego powieści tkwi w nieustannym zaskakiwaniu czytelnika swoim wszechstronnym talentem - puszczaniu do niego oka i mówieniu "przygotuj się, teraz będzie nieco z innej beczki".
Idealnym przykładem takiego "bycia z innej beczki" jest właśnie słodko-gorzka Niewinność zagubiona w deszczu. Ta niewielka objętościowo powieść jest... melodramatem pozbawionym ckliwości, ale nie tajemnych schadzek i ukrytych pragnień.
Główna bohaterka siostra Consuelo - przeorysza zakonu w małym katalońskim miasteczku - składa wizytę bogatemu dziedzicowi, którego chce prosić o wsparcie finansowe projektu zakładającego przerobienie starego i zapuszczonego szpitala w dobrze prosperujący dom opieki dla osób starszych i zniedołężniałych. Don Augusto, znany w całej okolicy uwodziciel, nie udziela jej jednoznacznej odpowiedzi, chociaż daje do zrozumienia, że jest zainteresowany jej propozycją. Wierząc w powodzenie swego przedsięwzięcia, siostra Consuelo coraz częściej odwiedza rezydencję. Samego zaś don Alberta zaczyna darzyć silnym uczuciem, czy wręcz pożądaniem, którego nie potrafi powstrzymać... A gdyby tego było mało, w jej życiu pojawia się jeszcze jedna ważna postać - rozbójnik, który dodatkowo wszystko komplikuje.
Niewinność zagubiona w deszczu to kawał dobrej literatury, po której aż chce się krzyknąć - życie, ot co! I choć książka pozbawiona jest groteski - jakże charakterystycznej dla Mendozy, czyta się ją znakomicie i naprawdę szybko.
Lektura jeszcze przede mną, więc cieszę się, że recenzja tak pozytywna!:)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona i to bardzo! Zapowiada się cudowna lektura:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kurde przeczytałam tę książkę i pomyślałam: ale o co chodzi? gdzie jest jej sens? Potem poczytałam recenzje, same pochlebne i stwierdzam, że chyba nie rozumiem prozy Mendozy ;).
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem Mendozy w tym innym wcieleniu, tzn. pozbawionego charakterystycznego dla siebie żądła groteski :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przeczytam. Słyszałam wiele o twórczości Mendozy, ale sama jej nie poznałam. Czas to zmienić:))
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja, z pewnością sięgnę ;D '
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !:)
Ja też chce koniecznie przeczytać tę książkę. Swoja recenzją dodatkowo zaostrzyłaś mój apetyt :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie dla mnie, jednak polecę ją mojej cioci. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCałkiem nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam o książce, ale wątpię żebym za nią w najbliższym czasie chwyciła. Mimo to mam nadzieję, że w końcu uda mi się przeczytać jakąś publikację tego pisarza ;D
OdpowiedzUsuń