Stos... mój pierwszy w tym roku.
Żony i córki Elizabth Gaskell to prezent od p. Katarzyny Kwiatkowskiej, autorki Zbrodni w błękicie - polecam, bardzo dobra książka!
Szczodre gody duetu: Volker Klüpfel i Michael Kobr to wygrana na facebook'owym profilu "Czytam w wannie"
Pozostałe książki pochodzą od wydawnictw...
UWAGA!
Pozostała część postu może wydać się niektórym zbyt przerażająca, toteż od razu zaznaczam, że jest ona przeznaczona dla osób o mocnych nerwach...
No cóż... mam oczytanego psa, ot co.
p.s. Koszyk, w którym Lucek śpi, wygląda jeszcze gorzej...
Na szczęście sama mam tylko chomika; spacerował już wielokrotnie pośród moich zbiorów książkowych, ale jakoś nie był zainteresowany "lekturą" :D. Miłego czytania życzę! :)
OdpowiedzUsuńOjojoj... a to piesek się wyżył. Stosik cudny.
OdpowiedzUsuńPiękny stos! A co do zmasakrowanej książki... dobrze, że moja psina nigdy czegoś takiego nie zrobiła ;-)
OdpowiedzUsuńszczęściara z Ciebie :) ja co prawda pochowałam książki, ale... jak widać, niezbyt skutecznie
Usuńświetny stosik, miłego czytania :)
OdpowiedzUsuń"Stulatek"! Sporo radości sprawiła mi lektura tej książki. Polecam :)
OdpowiedzUsuńMój pies na szczęście jest niegroźny dla książek. Czasem ich użyje zamiast poduszki, kiedy leżą w jego zasięgu. Ale ostatnio coś sporo o psach/kotach na blogach książkowych - może pora napisać też o moim.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Zazdroszczę "Kwiatów na poddaszu".
OdpowiedzUsuńMiłego czytania;*
Mój pies na szczęście już dawno wyrósł z gryzienia rzeczy (choć jak był mały cały czas to robił, najczęściej gryzł, nie wiem czemu, czerwone rzeczy;p)
świetny stosik :) chętnie bym przeczytała kwiaty na poddaszu :)
OdpowiedzUsuń"Żony i córki" oraz "kwiaty na poddaszu"- niezmiernie zazdroszczę! Stosik interesujący. Też mam dość żywiołowego psa jednak za książki się jeszcze nie bierze (jego szczęście) ;D
OdpowiedzUsuń;O dobrze, że nie mam psa!
OdpowiedzUsuńe, tak źle nie jest :)
UsuńŚwietny stos!! A widok pogryzionej książki rzeczywiście szokujący. Ajj, niedobra psinka, niedobra:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Stosik jest imponujący,a widok pogryzionej książki aż tak mnie nie szokuje, sama mam taką pamiątkę po mojej nieżyjącej już suczce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
hihi to ryzyko zawodowe posiadania psa :):) przytulas dla Lucka. Żony i córki polecam po stokroć
OdpowiedzUsuńMój pies uwielbia czytać razem ze mną na kanapie ale do książek nigdy ciągot nie miałam. Może dlatego, że zaczęły się one pojawiać w domu, gdy już był dość dorosłym psem, a tylko jako szczeniak gryzł do popadnie ;)
OdpowiedzUsuńStosik zacny ;)
no ja mam nadzieję, że Luckowi też przejdzie to gryzienie, chociaż... jak spotykamy na spacerze jakiś właścicieli labradorów, to pocieszających wiadomości nie mają, buuu! Każdy właściwie podkreśla, że te psy przechodzą przez życie bardzo zabawowo, ech.
UsuńMarzą mi się "Kwiaty na poddaszu" :) A pieska pozdrawiam, moje koty na szczęście nie wykazują miłości do celulozowych produktów :D
OdpowiedzUsuńChyba komuś przydałoby się szkolenie ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Kwiatów i Żon.... A piesek no cóż wypadek przy pracy przechodziłam podobne ze swoją sunią :D.
OdpowiedzUsuńPiesek ... wyrośnie z tego i przyzwyczai się, że pani równie jak jego kocha książki :) Moja Kala próbowała te parę dobrych lat temu walczyć o moją uwagę z książkami. Poddała się. Teraz leży wśród stosów książek, wącha nowe, nie robiąc im krzywdy :) Potargaj psiaka ode mnie za uszkiem ;)
OdpowiedzUsuńpotargam, oj potargam :)
UsuńPolecam Kwiaty, a ponoć Żony i córki też są super!
OdpowiedzUsuńmój pies też tak kiedyś książki pomasakrował. szczęście w nieszczęściu - nie moje i tylko techniczne :P
OdpowiedzUsuńja z kolei mam odwrotnie - na szczęście moja i dawno przeczytana...
UsuńJak widać pies też lubi się ukulturalnić dobrą książką ;)
OdpowiedzUsuńŁadny stos !
OdpowiedzUsuńTwój pies to morderca ^^ Nieładnie :P
Ciekawy stos ;) A psa z jednej strony pogratulować, bo oczytany, z drugiej - jak tak można Lucek ;D
OdpowiedzUsuń