Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2011
Najnowsza książka Mendozy zaskakuje swoją innością - zwłaszcza tych, którzy znają wcześniejsze książki tego autora. Inne jest przede wszystkim miasto. Nie jest to, jak zwykle, Barcelona – miasto pisarza, a Wenecja - tajemnicza i mroczna. Inny jest także sam charakter książki - nie tak komiczny i absurdalny, a... poważny, miejscami wręcz ospały i nudnawy.
Fabregas - niemłody barcelończyk, właściciel stosunkowo dobrze prosperującej firmy - któregoś dnia postanawia rzucić wszystko i wyjechać. Przypadek, a może przeznaczenie (?) prowadzi go do Wenecji, gdzie początkowo błąka się bez celu... gubi się nie tylko w mieście, ale i w swoich rozmyślaniach. Tak naprawdę nie wie, czego chce - raz się pakuje, innym zaś razem rozpakowuje swoje walizki. Raz chce wyjeżdżać, by po chwili zmienić zdanie i zostać. Jednak wszystko się zmienia, kiedy poznaje tajemniczą Marię Clarę - rodowitą wenecjankę. Kobieta zdaje się być dziwną i zagubioną. Bez wątpienia czegoś szuka, do czegoś dąży. Mimo to, to właśnie ona oprowadza Fabregasa po najpiękniejszych i najciekawszych miejscach miasta, których próżno szukać w jakichkolwiek przewodnikach. To dzięki niej Fabregas przeżywa zaskakujące przygody, poznaje historię Wenecji oraz świętych, którzy tym miastem się opiekują. I w końcu... to dzięki niej nasz bohater odnajduje nadzieję, czy inaczej - szansę na miłość.
Nic więc dziwnego, że kiedy Maria Clara wyjeżdża do Rzymu, Fabregas gubi sens istnienia. Zamyka się w pokoju - wydając się obrażonym na wszystko i wszystkich. A Wenecja? Wenecja znów jawi mu się jako miasto pełne dziwaków i złoczyńców. Miasto, w którym nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca. Pewnie trwał by tak wieki całe, gdyby nie kolejne przypadkowe spotkanie z Marią Clarą, która bardzo powoli zaczyna odkrywać swoją tajemnicę, swoją historię.
Wyspa niesłychana to powolne odnajdywanie szczęścia, które czasem wymaga radykalnych zmian i trudnych decyzji. To historia o radzeniu sobie z zagubieniem, które dotknąć może każdego - bez względu na wiek czy status społeczny... I wszystko byłoby pięknie - wszak to zagadnienia niezwykle ciekawe i dające do myślenia, jednak... sposób ich przedstawienia jest dość męczący i raczej przygnębiający. A co więcej, odkrywanie ów głębi przysparza trudności, tak samo zresztą, jak przebrnięcie przez niektóre fragmenty książki.
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 320
Najnowsza książka Mendozy zaskakuje swoją innością - zwłaszcza tych, którzy znają wcześniejsze książki tego autora. Inne jest przede wszystkim miasto. Nie jest to, jak zwykle, Barcelona – miasto pisarza, a Wenecja - tajemnicza i mroczna. Inny jest także sam charakter książki - nie tak komiczny i absurdalny, a... poważny, miejscami wręcz ospały i nudnawy.
Fabregas - niemłody barcelończyk, właściciel stosunkowo dobrze prosperującej firmy - któregoś dnia postanawia rzucić wszystko i wyjechać. Przypadek, a może przeznaczenie (?) prowadzi go do Wenecji, gdzie początkowo błąka się bez celu... gubi się nie tylko w mieście, ale i w swoich rozmyślaniach. Tak naprawdę nie wie, czego chce - raz się pakuje, innym zaś razem rozpakowuje swoje walizki. Raz chce wyjeżdżać, by po chwili zmienić zdanie i zostać. Jednak wszystko się zmienia, kiedy poznaje tajemniczą Marię Clarę - rodowitą wenecjankę. Kobieta zdaje się być dziwną i zagubioną. Bez wątpienia czegoś szuka, do czegoś dąży. Mimo to, to właśnie ona oprowadza Fabregasa po najpiękniejszych i najciekawszych miejscach miasta, których próżno szukać w jakichkolwiek przewodnikach. To dzięki niej Fabregas przeżywa zaskakujące przygody, poznaje historię Wenecji oraz świętych, którzy tym miastem się opiekują. I w końcu... to dzięki niej nasz bohater odnajduje nadzieję, czy inaczej - szansę na miłość.
Nic więc dziwnego, że kiedy Maria Clara wyjeżdża do Rzymu, Fabregas gubi sens istnienia. Zamyka się w pokoju - wydając się obrażonym na wszystko i wszystkich. A Wenecja? Wenecja znów jawi mu się jako miasto pełne dziwaków i złoczyńców. Miasto, w którym nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca. Pewnie trwał by tak wieki całe, gdyby nie kolejne przypadkowe spotkanie z Marią Clarą, która bardzo powoli zaczyna odkrywać swoją tajemnicę, swoją historię.
Wyspa niesłychana to powolne odnajdywanie szczęścia, które czasem wymaga radykalnych zmian i trudnych decyzji. To historia o radzeniu sobie z zagubieniem, które dotknąć może każdego - bez względu na wiek czy status społeczny... I wszystko byłoby pięknie - wszak to zagadnienia niezwykle ciekawe i dające do myślenia, jednak... sposób ich przedstawienia jest dość męczący i raczej przygnębiający. A co więcej, odkrywanie ów głębi przysparza trudności, tak samo zresztą, jak przebrnięcie przez niektóre fragmenty książki.
Zastanowię się,może za jakiś czas :).
OdpowiedzUsuńNie liczyłam na to, że przy tej książce wpadnę w depresyjny nastrój...ale cóż, spróbuję, bo mimo wszystko brzmi zachęcająco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Twórczość Mendozy muszę poznać, więc książkę jak najbardziej chcę przeczytać:))
OdpowiedzUsuńA ja z chęcią poznam tą książkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Mendozy, ale myślę, że na początek sięgnę po inną książkę tego autora, lżejszą i mniej 'powolną' od "Wyspy niesłychanej".
OdpowiedzUsuńEvita, kasandra_85 - to dobry pomysł. Mendozę warto poznać, bo to naprawdę fascynujący pisarz. Osobiście polecam "Niezwykłą podróż Pomponiusza Flatusa" - na początek. Jak dla mnie rewelacyjna książka.
OdpowiedzUsuńObawiam się tej książki, czytałam wiele niepochlebnych recenzji i teraz mam do powieści dystans... Kiedyś może będę odważniejsza :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, a ja z kolei czytałam same pozytywne recenzje i zdziwiłam się bardzo, kiedy ciężko było mi przebrnąć przez niektóre fragmenty. Nie podzielam zachwytów nad ta książką, tak po prawdzie, to... trudno mi je w ogóle zrozumieć.
OdpowiedzUsuńLiteratura iberyjska znajduje się w kręgu moich zainteresowań, więc jak najbardziej sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńokładka typowo wenecka, tajemnicza, zachęca do sięgnięcia po książkę.
OdpowiedzUsuńnie czytałam do tej pory żadnej powieści mendozy, a ta skoro jest taka inna, może będzie dobra na początek ;)
Słyszałam co nieco o Mendozie, ale nie miałam jeszcze okazji poznać jego twórczości. Z twojej recenzji wynika jednak, iż ,,Wyspa niesłychana'' jest ciekawą pozycją wartą poznania, dlatego będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuń