Pages - Menu

niedziela, 14 sierpnia 2011

Ludobójca czy bohater...?

Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 432


Książki poruszające temat II wojny światowej są dla mnie niezwykle ważne. Bardzo lubię po nie sięgać, chociaż... często wywołują one u mnie oburzenie i niedowierzanie. Zazwyczaj wybieram te, które przedstawiają Holocaust i eksterminację Żydów. Zazwyczaj także "stoję" po stronie ofiary, tzn. oczami ofiary "oglądam" wojenną rzeczywistość - przeżywam historię, której tak naprawdę nigdy nie chciałabym przeżyć. Jak dotąd, nie miałam okazji poznania historii II wojny światowej z punktu widzenia kata i oprawcy. Nie czytałam żadnych wspomnień ani pamiętników tych, którzy zabijali i niszczyli w imię... czystości rasy. Nazista i fryzjer jest więc moim pierwszym niemieckim - że tak to określę - spojrzeniem na wojnę i na Żydów.


Bohater powieści Edgara Hilsenratha nazywa się Maks Schulz i jest Niemcem. Czystym rasowo, chociaż... swym wyglądem przypomina raczej Żyda. Maks ma defekt mózgu jednak udaje mu się skończyć szkołę, w czym zresztą niemały udział ma jego najlepszy przyjaciel Icek Finkelstein - Żyd. Kiedy oboje postanawiają zostać fryzjerami, ojciec Icka - Chaim Finkelstein - przyjmuje ich do swojego salonu na nauki. Maks bardzo lubi swojego przyjaciela oraz jego rodzinę. Chodzi z nimi do synagogi, wspólnie z nimi się modli i obchodzi ich tradycyjne, żydowskie święta. Kiedy jednak wybucha wojna, Maks bardzo się zmienia. Zaczyna nienawidzić Żydów i wszystkiego co żydowskie, a co więcej - wstępuje w szeregi SS.


Jako nazista Maks Schulz dokonuje masowych egzekucji na Żydach. Czuje, że musi ich zabijać aby udowodnić swoim kolegom, że jest Niemcem, pomimo swego żydowskiego wyglądu. I choć jest tylko płotką - mało znaczącym oberscharfuhrerem - lista jego ofiar jest bardzo długa. Kiedy wojna się kończy, Maks wie, że nie jest bezpieczny... że musi się ukrywać. W końcu, w oczach świata jest ludobójcą - człowiekiem, który powinien ponieść karę za swe czyny. 


Uciekając przed sprawiedliwością, Maks Schulz postanawia "wejść do paszczy lwa", tzn. wyjeżdża do Palestyny, gdzie niedaleko Tel-Awiwu pracuje jako fryzjer. Jednak co ważne, nie jest już Maksem Schulzem - ludobójcą. Teraz jest Ickiem Finkelsteinem - ofiarą nazizmu. Podszywając się pod swojego przyjaciela zostaje izraelskim żołnierzem, walczy z Arabami oraz z okupującymi palestyńskie ziemie Anglikami. Zostaje nawet okrzyknięty bohaterem narodowym porównywanym do Judy Machabeusza.


Nazista i fryzjer to bez wątpienia szokująca powieść, w której trudno doszukać się odpowiedzi na pytanie - kim tak naprawdę jest główny bohater? Nazistą czy może bojownikiem walczącym o Izrael? A może jest jednym i drugim w równym stopniu? Jednak... czy to możliwe?


Książkę czyta się dobrze na co duży wpływ ma z pewnością jej gawędziarski styl. Polecam.

13 komentarzy:

  1. Oj, uwielbiam wojenną tematykę! Koniecznie muszę przeczytać.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja raczej stronie od tematu wojny, gdyż zbyt silne uczucia we mnie wywołują, jednak czasami zdarzy mi się sięgnąć po tego typu literaturę, dlatego chętnie poznam i tę pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sam nie wiem..Tematyka ciekawa, ale ja zauważam że z biegiem czasu coraz bardziej unikam książek o tej tematyce...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za takimi książkami i raczej po nią nie sięgnę. Niemniej recenzja zachęca. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tę tematykę, więc chętnie po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka porusza bardzo ciekawy i oryginalny temat. Esesman walczący o sprawę niepodległości Palestyny... Rzeczywiście, trudno uwierzyć w taką przemianę. Jestem zaintrygowana, książkę na pewno przeczytam, zwłaszcza, że widzę, że wydana jest przez Wydawn. Literackie, które b. lubię ze względu na dobry poziom ich książek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki związane z tematem II wojny światowej i też nie czytałam jeszcze nic z punktu "kata". Szczerze powiem, że nie wiem czy dam rade ją przeczytać. Maks wydaje mi się taki tchórzliwy? No nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za literaturą o takiej tematyce- bardzo szybko mnie ona po prostu męczy, robi mi się za bardzo smutno... Jednak muszę przyznać, że okładka jest naprawdę świetnie zrobiona, od razu wpada w oko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bujaczek - czy tchórzliwy...? Nie sądzę. Dla mnie Maks nie miał swojego zdania. Robił po prostu to, co inni... wykonywał rozkazy i płynął z prądem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam książki o tematyce II wojny światowej, więc i ten kąsek zapisuję na moją, długo jak papier toaletowy, listę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Maks był przede wszystkim całkowicie przekonany o słuszności swoich poglądów. Nie ma tu słowa o wątpliwościach. Nie jest normalnym, zdrowym na umyśle człowiekiem, a jego opowieść jest jak spowiedź szaleńca. Momentami zastanawiałam się w ogóle, czy nie czytam opowieści o dwóch różnych ludziach...;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz rację, był przekonany o słuszności swoich racji aczkolwiek, odniosłam wrażenie, że tak nie do końca jego decyzje były tak naprawdę jego. On, jak już napisałam, płynął z prądem i robił to, czego od niego wymagali... Robił to, co robili inni.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak się domyślasz, tę już przeczytałam. Choć przewidywalne - rozczarowało mnie zakończenie.

    OdpowiedzUsuń