Pages - Menu

niedziela, 4 grudnia 2011

"Shirley" - po raz pierwszy w Polsce

Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 640

Shirley jest powieścią napisaną przez najstarszą z sióstr Bronte - Charlotte. Wydano ją w roku 1849. Przez lata uznawana była za gorszą "siostrę" wydanych wcześniej Dziwnych losów Jane Eyre. Jednak pomimo chłodnego przyjęcia i licznych niedoskonałości, wskazywanych przez krytyków, książka posiada całkiem spore grono miłośników, do którego od niedawna dołączają polscy czytelnicy. Od niedawna, gdyż dopiero teraz - po 162 latach - Shirley została przetłumaczona i wydana w naszym języku.

Akcja powieści rozgrywa się w XIX-wiecznej Anglii, a dokładniej - w hrabstwie Yorkshire w latach 1811/12. Tłem historii zaś są protesty Ludystów, strajkujących przeciw ściąganiu do fabryk włókienniczych nowoczesnych maszyn, pozbawiających ludzi pracy. Jednak ów tło, jest gdzieś jakby z boku. Tak naprawdę, autorka nie poświęca zbyt wiele czasu sytuacji robotników. Jej uwaga skupia się raczej wokół innych wydarzeń - losów dwóch kobiet: sieroty i bratanicy pastora - Caroline Helstone oraz zamożnej dziedziczki - Shirley Keeldar. Obie kobiety, choć połączone przyjaźnią, różnią się od siebie praktycznie wszystkim - wyglądem, charakterem i pozycją społeczną. Shirley jest dumna, odważna i pewna siebie. Caroline z kolei - nieśmiała, delikatna i skromna. Obie też, kochają tego samego mężczyznę - Roberta Moora, młodego przedsiębiorcę, którego fabryka popada w coraz większe problemy finansowe.

Caroline darzy Moora prawdziwym uczuciem... takim, jakim kobieta może obdarzyć mężczyznę. Jednak, zdając sobie sprawę z przepaści klasowej, jaka ich dzieli, ukrywa swoją miłość. Z czasem zaczyna wierzyć, że przyszłość jej ukochanego należy do Shirley, która jak podejrzewa - skradła Robertowi serce. Nie wie ona jednak, że Shirley kocha Roberta, a i owszem, ale... jak przyjaciela, jak brata. Nic więcej do niego nie czuje, tym bardziej, że jej serce należy do innego mężczyzny, którego - jak na tamte czasy - nie wypadało jej kochać. Sam Robert zaś zaczyna rozważać poślubienie Shirley, której majątek pomógłby mu stanąć pewnie na nogach.

***
Wszystko tutaj ma swój czas i miejsce, choć czasem wydaje się, że jest zupełnie inaczej. Idealny przykład to akcja powieści, która raz biegnie całkiem spokojnie i niespiesznie, by za chwilę mocno przyspieszyć. Sami bohaterowie zaś wydają się być niezwykle realni - żywi i prawdziwi. No i ten klimat... zachwycający klimat XIX-wiecznej Anglii, który przebija z każdej strony. Niestety odbiór książki utrudniają, i to dość skutecznie - licznie błędy, literówki. Zastanawiam się, czy tylko ja je wychwyciłam? I jeszcze jedno... opis z tyłu książki zdecydowanie zbyt wiele odkrywa.

p.s. Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego ta książka nosi taki a nie inny tytuł? W końcu, Shirley nie jest tutaj główną bohaterką. A przynajmniej, nie jedyną.

10 komentarzy:

  1. Kiedyś przypadkowo gdzieś widziałam tę książkę, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam z niej. Teraz trochę żałuje, ale mam nadzieję, że jeszcze nic straconego i już w niedługim czasie będę mogła przeczytać "Shirley".

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Bronte. "Dziwne losy JE" czytałam już dosyć dawno, ale byłam zachwycona. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się przeczytać i tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna odsłona wiktoriańskiej Anglii... brzmi ciekawie!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jest świetna, uwielbiam ją :)

    Też wychwyciłam kilka literówek, ale nie przeszkadzały mi one tak bardzo. Opis z tyłu książki? Jest po prostu tragiczny! Jak można wspominać w nim, że Shirley jest zakochana w Louisie, skoro pojawia się on dopiero koło 400setnej strony? Wspomina on też, że Robert jest zakochany w Caroline, ale o tym też przecież dowiadujemy się (a przynajmniej otrzymujemy potwierdzenie naszych przypuszczeń) pod koniec lektury... Żałuję że przeczytałam opis jeszcze przed czytaniem "Shirley".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też szybko pożałowałam, że przeczytałam opis zanim zabrałam się za czytanie książki, ale... tak w sumie robię zawsze. Nie spodziewałam się jednak, że aż tyle szczegółów tutaj znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Jane Eyre, siostry Bronte które figurują na kartach mojego bloga. O Shirley walczyłam zaciekle w pewnym konkursie, ale z racji, że mi się nie powiodło, sprawię ją sobie jako prezent gwiazdkowy :) Co do samego tytułu... To, że nie jest to postać kluczowa nie skreśla bohaterki jako postaci tytułowej. Być może jest to zarys kogoś ważnego dla autorki, bądź też jej własna kwintesencja? Kto wie? Trzeba byłoby zagłębić się bardziej w jej życiorys, a być może znalazłoby się odpowiedź na to pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasia - zazwyczaj jednak tytuł kojarzy nam się z główną postacią lub wydarzeniami, wokół której osnuta jest historia. Przyznam szczerze, że rozpoczynając "Shirley" nie raz zastanawiałam się, gdzie jest ona jest, kim jest i kiedy wreszcie się pojawi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam tę książkę kilka miesięcy temu i nie zawiodłam się na niej. Była dość wciągającą lekturą, może nie taką, która zachwyca, ale taką po którą chętnie się sięga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam straszną słabośc do Jane Eyre, więc po Shirley też na pewno sięgnę. Po prostu muszę ją miec!!!

    OdpowiedzUsuń