Pages - Menu

wtorek, 27 grudnia 2011

W Grzegorzowym świecie

Święta, święta i po świętach... Jak co roku - szybko przyszły i równie szybko minęły. Tegoroczne święta były jednak dla mnie wyjątkowe... był z nami tato, który od końca września przebywa w szpitalu. Lepszego prezentu nie mogliśmy otrzymać.

Ostatnio rzadko pojawiałam się na blogu. Mnóstwo spraw się na siebie nałożyło, a czasu jakby mniej... Mam jednak nadzieję, że niebawem wszystko wróci do normy, chociaż łatwe to nie będzie, tym bardziej, że do naszej grzegorzowej rodziny dołączył Lucek...



...Lucek trafił do nas przed świętami. Miał wówczas 7 tygodni. Od tego czasu trochę urósł i przywiązał się do nas (my zresztą do niego też). A poza tym... to bez zmian - siusia gdzie popadnie i gryzie co tylko znajduje się w zasięgu jego pyszczka. Lucek jest więc panem demolką - przez wielkie P i D - którego ulubionym zajęciem jest rzucanie się na swoje odbicie w lustrze oraz lizanie szyb (gdyby ktoś potrzebował szybkiego mycia okien - Lucek chętnie to zrobi).

p.s. A tak w ogóle to elwika to teraz grzegorzowa

26 komentarzy:

  1. A za każde takie spojrzenie wybaczacie mu wszystko? :);)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z reguły tak, ale czasami nawet takie spojrzenie nie pomoże... Lucek potrafi nabroić, oj potrafi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam w domu taką psinę demolkę, która nieustannie sika i gryzie co tylko może i już mam psychicznie tego dość.
    Ciężko mi się teraz przestawić na twój drugi pseudonim, ale mam nadzieję, że szybko przywyknę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cyrysia - mam nadzieję, że przywykniesz, bo generalnie wszystko inne pozostaje bez zmian ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo! Ale śliczny. To jakaś konkretna rasa? Ja mam suczkę już dużą, ale jak była młoda to też nieżle rozrabiała. Pod takim spojrzeniem to można się rozpłynąć :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodki psiaczek, pomiziałabym :):):) Labladorki są grzeczne i oddane właścicielowi, będzie Wam razem dobrze.

    Ja też się nie mogę przyzwyczaić, mam nadzieję, że nie będziesz zła jak dla mnie zostaniesz Elviką, tak Cię lepiej kojarzę. Ale przysięgam będę się starać poprzestawiać w mojej główce tą zmianę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jusssi - wiele dobrego słyszałam o labradorach, ale póki co, Lucek jest przeciwieństwem wszelkich dobrych cech tych psiaków. Mam jednak nadzieję, że z czasem to się zmieni.

    A za elwikę pretensji nie mam, no co Ty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochany psiak, cieszcie się, że mam do Was tak daleko xDDD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakochałam się w Lucku. Wybaczyłabym mu wszystko. To znaczy prawie wszystko... ;-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale słodziak!!! Piękny:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. BOSKI!!!!! i imię ma rewelacyjne....i te oczy...! no zakochałam się! pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za słodziak, zacałowałabym całego :D

    Mam dwa psy więc wiem co to znaczy mieć takiego małego czworonoga w domu, na szczęście psiaki szybko wyrastają ze szczenięcych psot i zaczynają szaleć po "dorosłemu" :)

    Cieszę się, że miałaś udane święta, w taki czas powinniśmy być ze swoimi najbliższymi osobami.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lucek jest przeuroczy. Labradory są bardzo inteligentne i naprawdę piękne :)

    Przyznam szczerze, że ja w ogóle jestem bardziej "kociarą" (co wynika raczej z tego, iż kot jest bardziej samodzielny "w obsłudze"), ale psami zachwycam się, a szczególnie takimi słodkimi :)

    W Nowym Roku życzę Ci przede wszystkim dużo zdrowia dla Taty, pociechy z Lucka oraz więcej czasu na czytanie i blogowanie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Lucek, póki co, inteligencją nie grzeszy, ale mam nadzieję, że nie trafił nam się "jedyny taki okaz"... oby zmądrzał, jak dorośnie ;-)

    A za zdrowie dla taty dziękuję! Bardzo ono potrzebne...

    OdpowiedzUsuń
  15. Lucek? W sensie Lucjan? Bo moja przyjaciółka ma czekoladowego labradora, który wabi się... LUCYFER ;) I też jest Luckiem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak Nyx, Lucek w sensie Lucjan nie Lucyfer ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lucek jest cudowny! ciekawe, czy dogadalby sie z moja rudoscia :) moze rudy nauczylby go korzystania z kuwety, czyniac Twoje zycie latwiejszym (a przynajmniej mniej podsikanym :)). powoli staram sie przyzwyczaic do Ciebie w wersji Grzegorzowej :) pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślę, że by się i dogadał... kilka dni temu towarzystwo kotków moich kuzynek mu absolutnie nie przeszkadzało ;-) Jedyny warunek - "Twoja rudość" musi lubić zabawę...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ooo,zakochałam się w tym Lucku*.*

    OdpowiedzUsuń
  20. Też przydałby mi się ktoś chętny do mycia szyb:)Piękny ten Wasz Lucek.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaki wspaniały,normalnie słodziak nad słodziaki. Dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lucek jest cudny i w pełni korzysta ze swych "szczenięcych " praw , hi, hi :)
    My mamy także w domu psiego pupilka -kudłatego i wesołego briarda, taki duży kochany misiek z niego.
    ps. piszę się na to mycie okien :)
    Pozdrawiam Grzegorzową rodzinkę

    OdpowiedzUsuń
  23. Przejdzie Lucusiowi z wiekiem. Uwielbiam szczeniaki, chociaż faktycznie toczą siki w tempie zadziwiającym i gdzie popadnie. Ale ile z nimi radości.

    OdpowiedzUsuń