Pages - Menu

piątek, 17 marca 2017

Przełamując tabu

Wydawnictwo: Ośrodek Karta
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 150

Książkę traktującą o niemieckich obozach koncentracyjnych bardzo trudno jest ocenić. Bardzo trudno o niej pisać i mówić. O tej konkretnie zaś - o Mężczyznach z różowym trójkątem - nadzwyczaj trudno. Bez wątpienia jest to książka jedyna w swoim rodzaju. Niesamowita. Trudna. Niezwykle emocjonalna. Dla mnie osobiście  - jest to najlepsza książka, jaką do tej pory przeczytałam. 

Heinz Heger ma 22 lata i pochodzi z katolickiej, przykładnej rodziny. Studiuje na prestiżowej uczelni w Wiedniu. Nie odznacza się niczym szczególnym, a mimo to, w 1939 roku zostaje umieszczony w więzieniu karnym - po bardzo szybkim procesie. Początkowo jego wyrok miał trwać pół roku, ostatecznie zaś przez kolejnych pięć lat nie wychodzi z obozów koncentracyjnych (Sachsenhausen oraz KL. Flossenburg). A i tak ma szczęście - bo żyje. Z kilkunastu tysięcy homoseksualnych więźniów (skazanych z paragrafu 175), ponad połowie nie udało się przetrwać. 

Książka prawie w całości poświęcona jest doświadczeniom obozowym, jednak dla czytelnika znającego wspomnienia innych ocalonych, relacja ta nie wnosi zbyt wielu nowych wiadomości o warunkach i trudzie życia obozowego. Wyróżnia ją natomiast skupienie się na homoseksualnych więźniach oraz dostrzeżenie roli seksualności wśród uwięzionych mężczyzn. Heinz Heger bardzo wyraźnie opisuje sadystyczną przyjemność, jaką czerpali strażnicy z nadzorowania i wymierzania kar "pedalskiej bandzie" czy "dupojebcom" , jak nazywano homoseksualistów. W obozie byli najniższą kastą. Umieszczono ich w specjalnych "homobarakach", izolując w ten sposób od pozostałych "normalnych" więźniów. Pod pretekstem "leczenia choroby", chętnie wykorzystywano ich do eksperymentów medycznych. Bito po jądrach lub wkładano je do wrzącej wody. W nocy musieli spać z rękami na kocu. Nie mogli nawet rozmawiać z współwięźniami, "żeby ich nie uwodzili". W swej relacji, Heger nie ukrywa, że płacił ciałem za przyjaźń i opiekę kapo. Bardzo szybko zrozumiał, że dzięki temu życie obozowe może stać się znośne. Dostawał lżejszą pracę i dodatkowe racje żywnościowe. 

Heger zostaje wyzwolony przez armię amerykańską, w trakcie marszu śmierci z obozu koncentracyjnego Flossenburg do KL Dachau. Nie oznacza to jednak, że jego trauma i upokorzenia się kończą. O nie. Po wojnie - ukrywa się i milczy, podobnie zresztą jak pozostali ocaleni homoseksualiści. I nie ważne, że sąsiedzi i rodzina wiedzą, ich o obóz nikt nie pyta. Są wykluczeni, prześladowani i zapomniani. Nie mają prawa do zadośćuczynienia i renty. W Niemczech paragraf 175 obowiązuje bowiem aż do końca lat sześćdziesiątych XX wieku - w NRD jeszcze dłużej. Do tego czasu, wciąż skazuje się mężczyzn za związki homoseksualne. 

Książka Hegera jest unikatowa. Jest przełamaniem tabu. Pierwszym głosem, przerywającym milczenie tych, o których świat nie chciał pamiętać. Książka wydana jest pod pseudonimem, pod którym ukrywa się dwójka przyjaciół - Josef Kohout, ten który wszystko to przeżył i Johann Neumann, ten który przeżycia te przelał na papier.

2 komentarze:

  1. Dziękuję za tę recenzję. Książka idealnie wpisuje się w moje zainteresowania więc konieczne muszę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za komentarz. A książkę proszę przeczytać, bo naprawdę warto. Jest mocna, przerażająca, ale i niezwykła.

      Usuń