- Nie lubię czytać pożyczonych książek, w związku z tym... (uwaga, uwaga) nie odwiedzam bibliotek. Nie pożyczam też książek od znajomych czy rodziny. Nie potrafię tego do końca wytłumaczyć, ale... po prostu muszę czuć, że książka jest moja i jeśli mi się spodoba, nie będę musiała się z nią rozstawać.
- Uwieeeeeeelbiam toffi! Pod każdą postacią.
- Moim ulubionym miejscem do czytania jest... wanna.
- Mam słomiany zapał... niestety. Ale mam też na to wytłumaczenie, a właściwie to moja mama ma. Uważa ona bowiem, że mam to po tacie. A wiecie, jak to jest... genów się nie oszuka.
- Nigdy nie czytam dwa razy tej samej książki.
- Nie potrafię poprawnie wymówić nazwy wydawnictwa Reader's Digest.
- Nie wychodzę z domu bez książki - nawet wtedy, kiedy wiem, że i tak nic nie przeczytam.
- Lubię dni, kiedy nigdzie nie muszę się spieszyć... kiedy mogę sobie zwyczajnie poleniuchować. Taaak, lubię leniuchować.
- Staram się nie niszczyć książek - nie pisać po nich i nie zaginać rogów. Mimo to, uwielbiam dostawać książki z osobistymi dedykacjami.
- Na koniec najważniejsze, a zarazem... najbardziej osobiste. Uwielbiam Brukselę, bo "dała" mi największe szczęście - Grigorija.
***
Do dalszej zabawy chciałabym zaprosić Mooly (mam nadzieję, że mały Natan pozwoli Ci podzielić się z nami swoimi sekretami) oraz domolubną.
Świetne ciekawostki:)). I też przyłączam się do klubu miłośników toffi:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja także mam cos takiego, że nie lubie pożyczonych książek. Dlatego wydaję dużo pieniędzy na zakupy literackie. Kiedyś dużo chodziłam do bibliotek i stamtąd przytachiwałam naręcza książek, ale wtedy nie pracowałam. TEraz pracuję i wole kupowac książki. Zapach nowej ksiązki jest bezcenny i bardzo mi bliski. Lubię nowe książki, bo nie noszą śladów użytkowania, nie są brudne, pozapisywane, nie mają pozaginanych rogów. Na wszystko, co chcę kupic, nie starczyłby mi funduszy, więc wtedy idę do biblioteki, ale taka biblioteczna książka gorzej mi się czyta niż nowa.
OdpowiedzUsuńJa znowu lubię czytać kilka razy jedna książę, ale oczywiści musi minąć trochę czasu między kolejnymi lekturami tego samego tytułu.
Elwiko, ja też kocham toffi, pod każdą postacią!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o pożyczone książki - po prostu staram się do nich nie przywiązywać, aczkolwiek jest mi strasznie przykro, kiedy wyjątkowa książka jest własnością... biblioteki albo kogoś innego:(
Cieszę się, że przyłączyłaś się do zabawy,
pozdrawiam gorąco!
Aż chyba napiszę o tym Mooly coby nie przegapiła hi hi ;)
OdpowiedzUsuńO kurka wodna ile wspólnego mamy. Brak słów!
OdpowiedzUsuńW tam razie jesteś ulubionym czytelnikiem bibliotekarzy:)
OdpowiedzUsuńZ pierwszym punktem zgadzam się w zupełności -nie lubię czytać książek, po których od razu widać, że w niejednych okolicznościach były czytane... Zdarzało mi się znaleźć w egzemplarzach bibliotecznych zaschnięty lakier do paznokci, tłuste plamy, rozsmarowaną czekoladę, czy włosy... brrrrr! Nie ma to jak nowe, własne, pachnące 8)
OdpowiedzUsuńMnie też już zwerbowano do zabawy i wkrótce zdradzę kilka sekretów :)Pozdrawiam!
jejku! nikt mnie jeszcze do niczego nie wywolal :) strasznie mi sie milo zrobilo, ze wciagnelas mnie do tej zabawy :) teraz musze pomyslec o swoich malych dziwactwach, i mrocznych sekretach...
OdpowiedzUsuńco do Twojej listy, to punkty 1, 2, 4, 7 i 8 idealnie pasuja i do mnie :) punkt 9 do mnie pasuje tylko czesciowo - robie wszystko, zeby nie niszczyc ksiazek, a jedynym wyjatkiem sa podreczniki - studia obudzily we mnie nalogowego podkreslacza...
domolubna, Bellatriks - czekam z niecierpliwością na Wasze sekrety i sekreciki ;-)
OdpowiedzUsuńKasiek, Isadora, Aneta, kasandra_85 - ależ mi miło, że nie jestem osamotniona w swoich dziwactwach ;-)
Toffi... To brzmi bardzo w moim guście :) Uwielbiam w każdej postaci właściwie ;)
OdpowiedzUsuńToffi... lubię toffi, ale to takie tuczące ;(
OdpowiedzUsuńZ tymi "nowymi" książkami bardzo mnie zaskoczyłaś. Ja nie mam oporów, bo jestem sknerą i wolę pieniądze wydawać na ciuchy ;) A jak rzucę się na książki, to od razu kupuję... z pięć.
A co do czytania książki kilka razy... ja potrafię nawet wrócić do jakiejś po raz siódmy ;)
Reader's Digest - no właśnie, jak to się czyta? :)
OdpowiedzUsuńwww.czytamy.ofu.pl