Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 240
To na podstawie tej książki powstał najnowszy film Agnieszki Holland W ciemności (polska premiera: 5.01.2012). I w sumie, trudno się jej dziwić, że sięgnęła właśnie po tę powieść. Nie dość bowiem, że książka opisuje dramatyczne wydarzenia - heroiczną walkę o przetrwanie, to jeszcze... ukazuje niezwykłą postać - Leopolda Sochy - człowieka, który niczym Anioł Stróż ukrywał i ochraniał garstkę Żydów.
Wszystko zaczęło się w czerwcu 1943 roku, kiedy likwidowano lwowskie getto. W poszukiwaniu schronienia i szans na przeżycie, do kanałów zeszły wówczas setki osób. Byli wśród nich starcy, ludzie młodzi, a także - dzieci. Zejście do kanałów było niczym zejście do piekieł. Wszędzie było ciemno, cuchnąco i brudno. Wszędzie też było pełno szczurów - wielkich i obrzydliwych. Niestety... ludzie, którzy tu zeszli kompletnie nie byli na to przygotowani. Nie wiedzieli, gdzie najlepiej się schować i jak zdobyć pożywienie. Nic więc dziwnego, że większość z nich umarła z głodu, utopiła się w Pełtwi - rzece płynącej przez kanały lub też... wracali na górę, w nadziei, że może jakoś uda im się przetrwać. Jednak, szalejący na górze terror był bezlitosny. Ludzie padali jak muchy. Ci zaś, którzy uniknęli kuli - umieszczeni zostali w obozie przy ulicy Janowskiej.
W kanałach znaleźli się jednak i tacy, którzy mieli jasno określony plan. Od jakiegoś już czasu przygotowywali tutaj miejsce, w którym mieli się schronić. Pracowali dniami i nocami, najpierw przy kopaniu tunelu prowadzącego do kanałów, a potem - przy sprzątaniu wybranego przez siebie miejsca. Planowali spędzić tutaj tylko kilka tygodni. Tylko tyle... aby przeczekać okrucieństwo, które wokół nich się rozgrywało. Nie przypuszczali wówczas, że przyjdzie im spędzić w kanałach 14 ciężkich i niezwykle trudnych miesięcy. I to właśnie o nich jest ta książka. O nich i o ich bohaterze, który wraz ze Stefanem Wróblewskim i Jerzym Kowalowem - dzień w dzień dostarczał ukrywającym się Żydom pożywienie, ubrania i wszystko to, co mogło poprawić ich egzystencję. Ten bohater to Leopold Socha - kanalarz, który przed wojną był złodziejem i rabusiem.
![]() |
Leopold Socha |
Życie w kanałach było ciężkie. Wszędzie dookoła panowała wilgoć. Było ciemno i brudno. Kilka razy, musieli zmieniać miejsce, by nie zostać odkrytym przez Niemców. Raz nawet zostali zalani przez wodę, która niczym wodospad wpadała do kanałów. Chyba tylko cud ich wtedy uratował. Nie mieli prywatności ani bieżącej wody. Jednak, pomimo tych trudności próbowali w miarę normalnie żyć. Wierzyli bowiem, że im się uda i kiedyś znów zobaczą niebo pełne słońca.
Wszystko, co opisuje ta książka jest prawdą. Nie ma tutaj ani grama fikcji literackiej. Autor zebrał wspomnienia ocalonych z lwowskiego getta, zwłaszcza zaś z lwowskich kanałów i połączył ze swoimi badaniami na ten temat. I tak oto, powstał przejmujący obraz o trudnych wyborach, odwadze i oddaniu.
***
W kanałach Lwowa przedstawia dokładnie tę samą historię co Dziewczynka w zielonym sweterku. Mimo to, książki te zauważalnie się różnią. Robert Marshall patrzy na wszystko trzeźwym okiem tego, który najpierw wysłuchał, a potem wszystko opisał. W swojej książce oddaje on głos kilku osobom, które mówią... wspominają. Dziewczynka w zielonym sweterku z kolei, jak przystało na powieść autobiograficzną - przekazuje nam, niepozbawioną emocji, relację ze środka. Jednak, jest to wyłącznie relacja Krystyny, wówczas 7-letniej dziewczynki, która czasem wspomaga się wspomnieniami ojca. Jako dziecko, wielu rzeczy mogła nie zauważyć, o wielu też jej pewnie nie mówiono. Ze względu więc na te różnice, warto przeczytać obie książki. One doskonale się uzupełniają. Jedna dopowiada to, czego zabrakło w drugiej.
Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/493230,w-ciemnosci-agnieszki-holland-historia-prawdziwa,2,id,t,sg.html#galeria-material