Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 408
Bardzo, bardzo, bardzo... bardzo, bardzo... bardzo... jestem wdzięczna Wydawnictwu Znak za przesłanie mi tej książki, jak podejrzewam - jako wynagrodzenie za przedłużający się czas oczekiwania na wygraną w konkursie. Przyznam szczerze, że gdyby nie to, zapewne nigdy bym po nią nie sięgnęła. Zawsze wydawało mi się, że książka ta nie jest dla mnie , a co więcej, że niczym mnie nie zaciekawi, nie wciągnie i nie zadowoli. A jednak... zaciekawiła. Mało tego - spodobała się!
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 408
Bardzo, bardzo, bardzo... bardzo, bardzo... bardzo... jestem wdzięczna Wydawnictwu Znak za przesłanie mi tej książki, jak podejrzewam - jako wynagrodzenie za przedłużający się czas oczekiwania na wygraną w konkursie. Przyznam szczerze, że gdyby nie to, zapewne nigdy bym po nią nie sięgnęła. Zawsze wydawało mi się, że książka ta nie jest dla mnie , a co więcej, że niczym mnie nie zaciekawi, nie wciągnie i nie zadowoli. A jednak... zaciekawiła. Mało tego - spodobała się!
Książka - kontynuacja Stulecia chirurgów - powstała na podstawie notatek narratora, dziadka Thorwalda - Henry'ego Stevena Hartmanna - z wykształcenia lekarza, z zamiłowania podróżnika (globtrotera) i historyka medycyny, który podąża tropem nowatorskich rozwiązań i wynalazków, poznając przy tej okazji niemal wszystkich wybitnych chirurgów i wynalazców swoich czasów. Oprócz sylwetek pionierów chirurgii Hartmann przedstawia także dzieje zabiegów operacyjnych na poszczególnych narządach.
Dzięki temu, my - czytelnicy otrzymujemy całkiem duży kawałek historii medycyny, której sposób i styl przedstawienia jest na tyle prosty i dostępny, że od książki nie można się wręcz oderwać. W efekcie, z wypiekami na twarzy towarzyszymy lekarzom podczas przeprowadzanych przez nich doświadczeń i koniec końcem - operacji. W pełnym napięciu czekamy wyników, wierząc, że to jest to - udana operacja i kolejny krok ku lepszemu.
O! Chyba w końcu skuszę się na tę powieść. Także uważałam, że raczej nie dla mnie ona. Ale skoro tak pozytywnie ją oceniasz. :)
OdpowiedzUsuńVampire_Slayer - jestem pozytywnie zaskoczona, także polecam!
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że dobra - od wielu osób!
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, chyba jednak nie dla mnie. Ale czasem właśnie takie myślenie jest zgubne, czego jesteś najlepszym przykładem. Więc może też i mnie wpadnie w ręce ta książka i zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńJuż od wielu osób słyszałam, że jest jedną z lepszych książek.
OdpowiedzUsuńPS: Jesteś z Poznania?? Ale przypadek, bo ja mieszkam niecałe 30 km od Poznania ;)
Za mną chodzi "Stulecie detektywów" tego autora, jednak zawsze są jakieś pilniejsze wydatki (czyli okazje książkowe). Ale kiedyś przyjdzie i na Thorwalda pora ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maiooffka
(Brakuje mi w komentarzach opcji 'nazwa/adres url' :) )
Jakoś nigdy specjkalnie nie interesowała mnie medycyna:)
OdpowiedzUsuńSara - mnie również :) ale książka jest naprawdę dobra!
OdpowiedzUsuń