Pages - Menu

wtorek, 17 maja 2011

"Błękitny chłopiec" Rakesh Satyal

Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 302

Nie lubię odkładać niedoczytanej książki, bo wiem, że jeśli to zrobię – raczej po nią już nie sięgnę. I choć historia mnie nie wciąga, czytam dalej... wytrwale, bo zakończenie muszę poznać. Chociaż nie, nie muszę, ale... chcę. Zazwyczaj kończy się to znudzonym dobrnięciem do ostatniego zdania. Czasem jednak okazuje się, że książka ta, ma mi do przekazania znacznie więcej aniżeli sądziłam.... 

...i tak właśnie było w przypadku Błękitnego chłopca - książki, która raczej mnie nie zachwyciła, choć.. uświadomiła mi, jak wiele cierpienia może przysporzyć fakt bycia innym niż wszyscy dookoła.  A także to, jak ciężko być sobą - własnym JA, pośród tylu... podobnych do siebie.

Dwunastoletni Kiran - główny bohater Błękitnego chłopca jest hindusem mieszkającym od urodzenia w Ameryce. Z racji ciemniejszego koloru swej skóry i włosów, czuje się inny niż ludzie, których spotyka na co dzień – w szkole i na ulicy. Jednak, nie tylko wygląd zewnętrzny wpływa na jego poczucie inności. Kiran znacznie odbiega od innych chłopców swoim zainteresowaniem muzyką i tańcem, a także tym, że lubi lalki Barbie i makijaż, którego nakładanie opanował do perfekcji. Na dodatek, Kiran "odkrył", że jest nowym wcieleniem Kryszny – nieustraszonego i uwodzicielskiego boga o niebieskim kolorze skóry.

Pomimo braku przyjaciół i ciągłych drwin ze strony innych dzieci, Kiran to bardzo wrażliwy i inteligentny chłopiec. A do tego, niezwykle uzdolniony. Doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że nikt go nie rozumie. Nawet nikt nie próbuje tego zrobić. Zresztą, on sam też do końca nie rozumie własnych uczuć i potrzeb.

Zapewne to dlatego nie potrafił się w tym wszystkim odnaleźć. Nie rozumiał, dlaczego musi się ukrywać. Jednak, od momentu tego "fenomenalnego" odkrycia - wiary, że jest się bogiem, Kiranowi przestaje już zależeć na dążeniu do bycia takim jak wszyscy. Od tej pory liczy się tylko wędrówka do poznania prawdy o sobie i swojej inności. Wędrówka niezwykle bolesna i trudna. 

***
Książka mnie nie wciągnęła - niektóre opisy, jak dla mnie, były zbyt długie. Sam Kiran też mnie nie zachwycił, choć doceniam jego odwagę i determinację. Mimo to, uważam, że warto tę książkę przeczytać, chociażby po to, aby uzmysłowić sobie, że inność nie musi oznaczać czegoś złego. A dążenie do odnalezienia własnego JA, powinno być częścią życia każdego z nas.

7 komentarzy:

  1. Właściwie to jest to oryginalna i ciekawa historia z tego, co piszesz... widocznie styl pozostawia wiele do życzenia i cała książka na tym traci. No cóż, dzięki za ostrzeżenie:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie leży na półce i jakoś nie mogę się przekonać, żeby sięgnąć po tę pozycję. Narazie dam spokój, gdyż jak sama mówisz nie zainteresowała cię aż tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz, że brnęłaś przez tę opowieść, a opis fabuły wydaje się tak interesujący, że aż trudno w to uwierzyć ;) Chociaż za długie opisy faktycznie wiele potrafią popsuć.

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzisz. A mi książka się spodobała i to "inność" była zdecydowanym plusem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Macie rację dziewczyny, historia jest oryginalna i interesująca, ale jakoś mnie do siebie nie przekonała. Uważam jednak, że książkę warto przeczytać, chociażby po to, aby zrozumieć jak trudna może być rzeczywistość kogoś, kto ma inne cele i priorytety niż wszyscy dookoła.

    http://pisanyinaczej.blogspot.com - dzięki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na półce i nic mnie do niej nie zniechęci ;)

    OdpowiedzUsuń