Pages - Menu

wtorek, 11 kwietnia 2017

Uważaj, czego sobie życzysz

Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 276

Pierwsza wersja Portretu Doriana Graya ukazała się w miesięczniku "Lippincott's Monthly Magazine" w 1890 roku i od razu spotkała się z falą krytyki. Powieść uznano za wielce skandalizującą. Oscara Wilde'a z kolei okrzyknięto pozbawionym moralności dandysem. Nieco później pisarz postanowił dokonać kilku istotnych poprawek - złagodził bądź usunął liczne aluzje do homoseksualizmu, które to najbardziej oburzały czytelników i krytyków. Ponadto zdecydował się na rozbudowanie powieści, poprzez dodanie kilku rozdziałów, by ostatecznie przekazać ją do wydania w formie książki. Nikt chyba wtedy nie podejrzewał, że Portret Doriana Graya stanie się jednym z najważniejszych dzieł literatury angielskiej. 

Akcja powieści rozgrywa się w dziewiętnastowiecznym Londynie, w środowisku tamtejszych wyższych sfer. Młody Dorian Gray, który dopiero wchodzi w świat towarzyskich spotkań, poznaje nieco zamkniętego w sobie, introwertycznego malarza Bazyla Hallwarda, o całkiem sporym talencie i zdolnościach. Ów malarz, zafascynowany pięknem i niewinnością młodzieńca, zaprzyjaźnia się z nim i maluje jego portret naturalnej wielkości. Naiwny Dorian wypowiada wówczas pochopne życzenie, by to twarz na obrazie szpetniała, a on pozostał młody i piękny:
Jakie smutne! Ja się zestarzeję i będę brzydki i odpychający. Ale portret ten na zawsze pozostanie młody. Nigdy nie będzie starszy niż w dzisiejszym czerwcowym dniu. Gdybyż mogło być przeciwnie! Gdybym ja pozostał wiecznie młody, a obraz się starzał! Wszystko bym za to oddał, wszystko! Tak, nie ma nic na świecie, czego bym za to nie oddał. Oddałbym duszę własną!
Niespodziewanie jego życzenie się spełnia, choć nie wiemy - kogo lub czego to zasługa. Obraz staje się sumieniem Doriana. Odzwierciedleniem jego brudnego i zepsutego życia, które zaczął prowadzić pod wpływem przyjaźni z lordem Henrym Wottonem - wyjątkowo cynicznym bogaczem. Lord Henry staje się dla chłopaka kimś w rodzaju mentora. To za jego sprawą, zachowujący się coraz mniej etycznie Dorian, wkracza na drogę zła i zatracenia. Staje się próżny i egoistyczny. Doprowadza do ruiny swych przyjaciół i zakochane w nim kobiety. Grzeszy i namawia do grzechu. Zatraca się w swym pięknie i młodości. 

Bardzo trudno mi jednoznacznie ocenić powieść Oscara Wilde'a. Raz mnie ona wciągała i trzymała w swych sidłach, by po chwili nużyć i zniechęcić do siebie. Oczywiście doceniam kunszt pisarza, jego zamysł oraz odwagę, by ukazać człowiekowi prawdę o nim samym. By zmusić do refleksji i zadania sobie pytania - jak wygląda mój portret? Jednakże czuję, że zbyt mało było tu treści samej w sobie. Zbyt mało etapów przemiany moralnej Doriana. No i zakończenie... tak jakoś po macoszemu potraktowane. Niby mocne i interesujące, a jednak tak mało poświęcono mu miejsca. Stało się, co się stało i już - koniec i kropka. A przecież to aż się prosi o rozbudowanie.

1 komentarz:

  1. "Portret ..." był moim pierwszym spotkaniem z Oscarem Wildem i to udanym :)

    OdpowiedzUsuń