Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 240
O Konklawe jak o żadnej innej książce nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Z prostego oto powodu - książkę czyta się szybko i mogę rzec - całkiem dobrze, jednak czasami odnosiłam wrażenie, że autor zbyt powierzchownie opowiedział swoją historię.
A skoro powierzchownie to i bez dreszczyku emocji i bez nutki tajemnicy, których tutaj spodziewałam się najbardziej. W końcu, Konklawe to powieść kryminalna. Nawet zakończenie, będące rozwiązaniem zagadki dwóch tajemniczych morderstw, nie było zbytnio zaskakujące.
Choć książka nie zachwyca to Riziero - głównego bohatera, nie sposób nie polubić. Uwielbia on wino, przygody i...kobiety. Podczas swej podróży poznaje (dość blisko) wiele z nich, czego dowodem są pikantne sceny erotyczne:
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 240
O Konklawe jak o żadnej innej książce nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Z prostego oto powodu - książkę czyta się szybko i mogę rzec - całkiem dobrze, jednak czasami odnosiłam wrażenie, że autor zbyt powierzchownie opowiedział swoją historię.
A skoro powierzchownie to i bez dreszczyku emocji i bez nutki tajemnicy, których tutaj spodziewałam się najbardziej. W końcu, Konklawe to powieść kryminalna. Nawet zakończenie, będące rozwiązaniem zagadki dwóch tajemniczych morderstw, nie było zbytnio zaskakujące.
Choć książka nie zachwyca to Riziero - głównego bohatera, nie sposób nie polubić. Uwielbia on wino, przygody i...kobiety. Podczas swej podróży poznaje (dość blisko) wiele z nich, czego dowodem są pikantne sceny erotyczne:
Odwróciła się i stanęła na czworakach. Wspaniałości jej pośladków ukazały się oczom Riziera jak dwa księżyce w pełni, pokazywane przez astronoma, którego luneta oszalała (s.61)
lubię powieści kryminalne, więc może spróbuję, bo coś dawno takowej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, a ta lektura już dawno wpadła mi w oko, więc kto wie...
OdpowiedzUsuń