Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 242
Antoine de Saint-Exupery - tego francuskiego pisarza, nie trzeba chyba jakoś specjalnie nikomu przedstawiać. Wszyscy przecież go znamy... głównie za sprawą Małego Księcia. Wiemy, kim był - pisarzem, lotnikiem. Wiemy, gdzie i kiedy się urodził - 29 czerwca 1900 roku w Lyonie we Francji. Wiemy także, kiedy zmarł - 31 lipca 1944. Jednak przez długi czas, nikt nie wiedział, gdzie i jak do tego doszło.
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 242
Antoine de Saint-Exupery - tego francuskiego pisarza, nie trzeba chyba jakoś specjalnie nikomu przedstawiać. Wszyscy przecież go znamy... głównie za sprawą Małego Księcia. Wiemy, kim był - pisarzem, lotnikiem. Wiemy, gdzie i kiedy się urodził - 29 czerwca 1900 roku w Lyonie we Francji. Wiemy także, kiedy zmarł - 31 lipca 1944. Jednak przez długi czas, nikt nie wiedział, gdzie i jak do tego doszło.
Pytanie - co tak naprawdę wydarzyło się 31 lipca 1944 roku? - przez lata całe pozostawało bez odpowiedzi. Jak można się spodziewać - hipotez było kilka. Przypuszczano, że pisarz popełnił samobójstwo lub, że jego samolot uległ awarii technicznej. Mówiono także o błędzie pilota, zestrzeleniu przez myśliwiec niemiecki i w końcu... że sam zaplanował własne zniknięcie i wylądował gdzieś w Jurze albo w Szwajcarii. A jak było naprawdę? Odpowiedzi należy szukać w książce Saint-Exupery. Ostatnia tajemnica francuskiego dziennikarza - Jacques'a Pradela oraz nurka i fotografa - Luca Vanrella.
W swojej książce, Ci dwaj panowie zaczynają od krótkiego przedstawienia pisarza Antoine'a de Saint-Exupery'ego, skupiając się głównie na jego zamiłowaniu do latania, które zamęczało wszystkich tych, którzy z różnych względów odmawiali mu możliwości odbywania lotów. Jego ścieżki kariery jako pilota były niezwykle burzliwe i... pełne wypadków, z których szczęśliwie wychodził cało... aż do 31 lipca 1944. Major Saint-Exupery wsiada do kabiny lightninga P-38 i o 8.15 lub 8.45 odlatuje na misję fotograficzną w rejonie Grenoble. Powrót przewidziany jest na 12.35-13.00. Potem skończy mu się paliwo. Jednak o 14.30 jego samolot wciąż jest poza zasięgiem radarów lotniska.
Antoine de Saint-Exupery |
Od zakończenia wojny wszędzie szukano P-38, którym pilotował Saint-Exupery. Mało tego, co jakiś czas pojawiały się informacje o rzekomych miejscach, gdzie może spoczywać wrak samolotu. Oczywiście, większość tych rewelacji można było bardzo łatwo wyeliminować drogą połączenia faktów. Przełom w poszukiwaniach nastąpił dopiero 7 września 1998 roku, kiedy to załoga statku L'Horizon należącego go Jeana-Claude'a Bianco - niedaleko wyspy Riou, wyławia bransoletkę należącą prawdopodobnie do Saint-Exuper'ego. Do kolejnego istotnego odkrycia dochodzi już w roku 2000 za sprawą Luca Varnella, który natrafił na szczątki samolotu pisarza oraz... szczątki samolotu myśliwca pilotowanego przez bardzo młodego niemieckiego lotnika. Czyżby doszło do zderzenia? A może to tylko czysty przypadek? Tego musicie dowiedzieć się już sami... z książki.
Odnalezienie wraku samolotu przez Varnella doprowadziło w końcu odnalezienia człowieka - niemieckiego pilota - Horsta Ripperta, który na temat 31 lipca 1944 roku miał bardzo dużo do powiedzenia. Wzruszające są jego wyznania, w których przyznaje...
Przykro mi, że Exupery zginął. Kochałem go za to, kim był: to jeden z tych pisarzy, którzy zdobywają człowieka i już go nie opuszczają. (s.213)
Kończąc swoją opowieść autorzy stawiają sobie pytanie - czy potrzebne było rozwiązanie owej tajemniczej śmierci Saint-Exupery'ego, kiedy cała rzesza ludzi twierdziła, że lepiej pozwolić pisarzowi odpoczywać w spokoju. Niektórzy nawet posługiwali się wytłumaczeniem, że takie właśnie było pragnienie Marie Boyer de Fonscolombe - matki Antoine'a. Okazuje się jednak, że warto było, tym bardziej, że wola matki pisarza była zupełnie inna, o czym świadczy chociażby wiersz napisany przez nią w roku 1945
[...] Szukam wszędzie swojego syna.
W dniu pamiętnym, gdy go powiłam,
wśród wielkiego krzyczałam trudu,
i tak samo krzyczeć chcę dzisiaj,
kiedy skrywa go tajemnica.
Nie wiem nawet, gdzie jego grób. [...]
(s.220)
Książka bardzo dobra - naprawdę! "Pochłonęłam" ją w ciągu zaledwie jednego dnia, a to o czymś świadczy. Polecam!
Zdjęcie pochodzi ze strony www.freewebs.com/saint-ex
Mam nadzieję, że szybko dane będzie mi zaspokoić swoją ciekawość i przeczytać tą książkę. :D
OdpowiedzUsuńSkutecznie mnie zachęciłaś do przecztania tej książki , zwłaszcza ,że jestem "fanką " Małego Księcia :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zamieściłaś recenzję tej książki :) Bo nie byłam do końca pewna czy chcę przeczytać :) A teraz już wiem :P
OdpowiedzUsuńI nawet zamówiłam tę książkę w Wydawnictwie. I dobrze. Słuszna decyzja :) Pozdrawiam niedzielnie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy mi sie spodoba i nie byłam do niej do końca przekonana. Po Twojej recenzji - zapisuję na listę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
miałam ją czytać, ale ostatecznie odłożyłam to na później, widzę, że muszę nadrobić!
OdpowiedzUsuńObawiałam się tej pozycji, czy mnie ona nie znudzi, ale po tej recenzji wiem, że nie i muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń