Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 121
Flush Virginii Woolf to niewielka objętościowo książka, która nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakiego się spodziewałam. Właściwie to... żadnego wrażenia na mnie nie wywarła. Z zachwytów więc nie pieję, ale złego słowa powiedzieć też nie mogę.
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 121
Flush Virginii Woolf to niewielka objętościowo książka, która nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakiego się spodziewałam. Właściwie to... żadnego wrażenia na mnie nie wywarła. Z zachwytów więc nie pieję, ale złego słowa powiedzieć też nie mogę.
Tytułowy Flush to... pies, a dokładniej - spaniel, i to nie byle jaki. Flush jest bowiem arystokratą - psem rasowym o mocnym temperamencie i łowieckim usposobieniu. Jest też ukochanym psem Elizabeth Barrett Browning - poetki epoki wiktoriańskiej, która z powodu gruźlicy traktowana była przez najbliższych jako inwalidka (prawdziwa natura jej choroby nie jest znana, przyjmuje się jednak gruźlicę, jako najbardziej prawdopodobną przyczynę pogorszenia jej stanu zdrowia).
Naszego czworonożnego bohatera i jego panią łączy niezwykła więź pełna przyjaźni, miłości, zazdrości i odrzucenia. To dla niej, Flush zrezygnował ze swojej "psiej" wolności. A ona... odważyła się zapuścić w niebezpieczną i mroczną część Londynu, kiedy jej ukochany pupil został porwany przez bezwzględnych złodziei psów.
Elizabeth Barrett Browning |
***
Pomysł napisania Flusha - tej przewrotnej biografii, zrodził się w głowie Virginii Woolf po przeczytaniu wierszy, jak i samej korespondencji Elizabeth i Roberta.
Zdjęcia pochodzą ze strony pl.wikipedia.org
Zdjęcia pochodzą ze strony pl.wikipedia.org
O matkoo:)). Mój ukochany psiak był spanielem (angielskim) i choć od dwóch lat jest już w "lepszym świecie", to ogromny sentyment i miłość do tej rasy cały czas w sercu mam. Dlatego, mimo że książka 3/6, to z chęcią do niej zajrzę:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam wiele pochlebnych opinii o jej twórczości, więc Twoja zdaje się je nieco równoważyć. Przez jakiś czas chciałam nawet zapoznać się z twórczością tej pani, ale jakoś nie było okazji i - póki co - darowałam sobie.
OdpowiedzUsuńFutbolowa, Virginię Woolf warto czytać :) Mnie żadna z jej książek nie rozczarowała, "Flush" jest książką lżejszą od np. "Pani Dalloway" (którą uwielbiam), ale na pewno warto go przeczytać :)
OdpowiedzUsuńFutbolowa, Skarletka - nie jestem w stanie oceniać jej twórczości, bo "Flush" to jedyna książka Virginii Woolf, którą przeczytałam.
OdpowiedzUsuń"Flush" ani mnie nie zachwycił, ani też nie zniechęcił. Ot, taka krótka książeczka
O matko! Ja uwielbiam te psy ;) Mój kuzyn ma spaniela i z chęcią go wyczesuję, gdy jestem u niego na wakacjach. Mimo słabej oceny postaram się zajrzeć ;D
OdpowiedzUsuńJeśli to twoja pierwsza książka Virginii to nie zniechęcaj się ! ;) Rzeczywiście "Flush" to taka krótka, przyjemna książka, już nawet dokładnie jej nie pamiętam, bo czytałam jakiś czas temu. Ale jako, że lubię Panią Woolf to podobała mi się ;)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza książka Virginii. Przedwczoraj dopiero zaczęłam ją czytać i mam nadzieję, że będzie ok :)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą trafiłam w necie na tego bloga, ale ciekawie się zapowiada, więc będę tu zaglądać :)
Pozdrawiam
Karolina