Pages - Menu

środa, 2 lutego 2011

Psim okiem, czyli "Flush" Virginia Woolf

Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 121


Flush
Virginii Woolf to niewielka objętościowo książka, która nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakiego się spodziewałam. Właściwie to... żadnego wrażenia na mnie nie wywarła. Z zachwytów więc nie pieję, ale złego słowa powiedzieć też nie mogę.

Tytułowy Flush to... pies, a dokładniej - spaniel, i to nie byle jaki. Flush jest bowiem arystokratą - psem rasowym o mocnym temperamencie i łowieckim usposobieniu. Jest też ukochanym psem Elizabeth Barrett Browning - poetki epoki wiktoriańskiej, która z powodu gruźlicy traktowana była przez najbliższych jako inwalidka (prawdziwa natura jej choroby nie jest znana, przyjmuje się jednak gruźlicę, jako najbardziej prawdopodobną przyczynę pogorszenia jej stanu zdrowia). 


Naszego czworonożnego bohatera i jego panią łączy niezwykła więź pełna przyjaźni, miłości, zazdrości i odrzucenia. To dla niej, Flush zrezygnował ze swojej "psiej" wolności. A ona... odważyła się zapuścić w niebezpieczną i mroczną część Londynu, kiedy jej ukochany pupil został porwany przez bezwzględnych złodziei psów.

Elizabeth Barrett Browning
Ale Flush to nie tylko historia spaniela i jego pani. Flush to także (a może przede wszystkim?) historia związku, jaki zrodził się ze znajomości Elizabeth Barrett z angielskim poetą - Robertem Browningiem. Ów poeta, po przeczytaniu tomiku wierszy napisanego przez Elizabeth, wysłał do niej jej list, który dał początek ich romantycznej historii miłosnej, zakończonej potajemnym ślubem i wspólnym życiem we Włoszech. 

Robert Browning








***
Pomysł napisania Flusha - tej przewrotnej biografii, zrodził się w głowie Virginii Woolf po przeczytaniu wierszy, jak i samej korespondencji Elizabeth i Roberta. 



Zdjęcia pochodzą ze strony pl.wikipedia.org

7 komentarzy:

  1. O matkoo:)). Mój ukochany psiak był spanielem (angielskim) i choć od dwóch lat jest już w "lepszym świecie", to ogromny sentyment i miłość do tej rasy cały czas w sercu mam. Dlatego, mimo że książka 3/6, to z chęcią do niej zajrzę:).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wiele pochlebnych opinii o jej twórczości, więc Twoja zdaje się je nieco równoważyć. Przez jakiś czas chciałam nawet zapoznać się z twórczością tej pani, ale jakoś nie było okazji i - póki co - darowałam sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Futbolowa, Virginię Woolf warto czytać :) Mnie żadna z jej książek nie rozczarowała, "Flush" jest książką lżejszą od np. "Pani Dalloway" (którą uwielbiam), ale na pewno warto go przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Futbolowa, Skarletka - nie jestem w stanie oceniać jej twórczości, bo "Flush" to jedyna książka Virginii Woolf, którą przeczytałam.

    "Flush" ani mnie nie zachwycił, ani też nie zniechęcił. Ot, taka krótka książeczka

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko! Ja uwielbiam te psy ;) Mój kuzyn ma spaniela i z chęcią go wyczesuję, gdy jestem u niego na wakacjach. Mimo słabej oceny postaram się zajrzeć ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli to twoja pierwsza książka Virginii to nie zniechęcaj się ! ;) Rzeczywiście "Flush" to taka krótka, przyjemna książka, już nawet dokładnie jej nie pamiętam, bo czytałam jakiś czas temu. Ale jako, że lubię Panią Woolf to podobała mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To moja pierwsza książka Virginii. Przedwczoraj dopiero zaczęłam ją czytać i mam nadzieję, że będzie ok :)
    Przed chwilą trafiłam w necie na tego bloga, ale ciekawie się zapowiada, więc będę tu zaglądać :)

    Pozdrawiam
    Karolina

    OdpowiedzUsuń